
Tak się jakoś ostatnio ciepło i wiosenno-letnio zrobiło na zdjęciach... pora ostudzić atmosferę. Odgrzewane pierogi najlepsze ponoć, więc pozwolę sobie na jakieś stare foty, odgrzewano-odgrzebane, sprzed lat trzech przynajmniej. Zima w końcu jest, nie? Oficjalnie i urzędowo przynajmniej. Oczy i nos (ach, te wczesnowiosenne aromaty...) wskazują raczej na wiosnę, ale jeszcze nie odtrąbili końca zimy. Starocie są, bo nie mam nowych ze śnieżkiem, słoneczkiem... Na fotach wypad na Maciejową. To były czasy... zimy ze śniegiem, chętni na focenie...