
Dałem się porwać kodachromowemu szaleństwu. Chociaż... w sumie to nie zaszalałem. Wprost przeciwnie. Kupiłem tylko jedną rolkę. Pierwszą i zarazem ostatnią. Więcej nie kupię. Nie kupię bo Kodak już nie produkuje, wywołuje to jeden lab na ziemi, jest drogie, i na zakończenie - wywołują tylko do końca 2010. Dla niewtajemniczonych - kodachrome to legenda, och i ach, i w ogóle. National Geographic i te sprawy. No niestety, po jednej rolce jakoś nie czuje tego. Może jak bym zrobił 10... 20 rolek... Chyba za bardzo się przyzwyczaiłem do velvii.